sobota, 13 czerwca 2015

Rozdział 7 ,,Nie jest dobrze''+ informacje

James

Siedzieliśmy w szpitalu od jakiś dobrych czterech godzin.Siedzieliśmy oznacza Alexe wtulającą się w Carlosa,Logana,który krążył bez celu po korytarzu,zapłakaną Victorię,pocieszającą ją Mary i zamyślonego mnie.
Schmidt jak zawsze wymiksował się mówiąc,że przyjedzie ,,za chwilę'',bo musi załatwić kilka spraw.
Co do Lilly wiemy tylko tyle,że została przewiedziona na oddział intensywnej opieki medycznej,czyli OIOM.Więcej nie możemy się dowiedzieć,bo nie jesteśmy jej rodziną.
Nagle na korytarz wpadł wściekły Kendall.
-Co z nią?-wycedził przez zęby.
-Leży na OIOMie i nic więcej nie chcą nam powiedzieć.-wyjaśniłem.
-Ja pierdolę!-blondyn usiadł na krześle obok mnie.
-Co się stało?-zapytałem zaniepokojony.
-Kayslee nie dość,że nie pójdzie siedzieć,to jeszcze jakby nigdy nic będzie sobie pracować,tylko teraz zajmie się papierkową robotą!-opowiedział.
-Cholera.-zakląłem pod nosem.
Z gabinetu lekarskiego wyszła młoda lekarka,która najprawdopodobniej zajmowała się Lilly.
-To chyba ona opiekuję się Lilly.-szepnąłem w stronę Kendall'a,a on szybko wstał z krzesła i do niej podszedł.

Kendall

Mam dość bezsensownego czekania!Dowiem się,co z nią jest!Przecież mam swoje metody! 
-Dzień dobry!Chciałem wiedzieć w jakim stanie jest moja przyjaciółka.-uśmiechnąłem się słodko do kobiety.
-Niestety nie mogę Panu tego powiedzieć.-spuściła głowę w dół,a na jej twarzy pojawił się rumieniec.
-Niech Pani nie da się prosić.-szepnąłem jej uwodzicielsko na ucho.
-No dobrze.Jak ona się nazywa?-zapytała zrezygnowana.
-Lilly Smith.-odparłem.
-Jest w śpiączce,jej stan jest bardzo ciężki i nie wiadomo,czy przeżyje.Próbowaliśmy skontaktować się z jej rodzicami,ale nie odbierają telefonów.-powiedziała podając mi kartkę z numerami.
-Dziękuję.A mógłbym się z nią zobaczyć?-zapytałem czarująco.
-Wiele Pan ode mnie wymaga.Jest w sali numer 88,a to mój numer telefonu.-wręczyła mi kolejną karteczkę.
-Bardzo dziękuję.-odpowiedziałem i poszedłem poszukać tej sali.
-Polecam się na przyszłość!-krzyknęła za mną.
-Chodź Maslow.-pociągnąłem go za sobą.
-Czego się dowiedziałeś?-zapytał podążając za mną.
-Jest w śpiączce,może umrzeć.-streściłem.
-Nie jest dobrze.-wymamrotał pod nosem.
-To tu.-stanąłem przed drzwiami z tabliczką,na której widniała liczba 88.
-Co tu?-zdziwił się James.
-Tu leży Lilly.-powiedziałem,a w tym samym momencie z sali wyszła stara baba,chyba pielęgniarka.
-Czego Panowie tu szukają?-zapytała oschle.
-Szukamy Lilly Smith.-odpowiedziałem.
-Tak rzeczywiście leży w tej sali,ale tylko jeden z Panów może tam wejść.-czy one mogą skończyć Panować na każdym kroku?To naprawdę wkurzające.
-To może ty?-zaproponował James.
-Czemu ja?-oburzyłem się.
-Znasz ją dłużej.-Maslow wzruszył ramionami.
-Niech któryś tam wejdzie!-wrzasnęła pielęgniarka,a James się zmył.
Nie pewnie wszedłem na salę.Leżała tam tylko Lilly.Była strasznie blada i wyglądała jak...duch.
Usiadłem obok niej i gapiłem się w jej brązowe włosy.Swoją drogą są bardzo ładne.^^
-Może Pan do niej mówić.-powiedziała młoda pielęgniarka,która przechodziła obok sali.
-Tylko co?-zapytałem sam siebie.
-Właściwie nic o tobie nie wiem.Może po za tym,że jesteś najbardziej pechową dziewczyną na świecie.Uratowałem ci życie tyle razy i trochę głupio byłoby gdybyś teraz...no wiesz.O czym ja mówię?Gadam sam do siebie,jak idiota,a ty i tak pewnie tego nie słyszysz!-zacząłem mówić po chwili.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kolejny krótki,szpitalny rozdział.
Dobra nie ważne.
Mam do was masę ogłoszeń.
1.Rozdziały będą pojawiały się rzadko do końca roku szkolnego.
2.Postanowiłam usunąć drugiego bloga.
3.Zamiast niego(jeśli chcecie) będę pisała coś o każdym z Was.Tak!Nie zwariowałam!
  Wystarczy napisać coś takiego:
Z którym chłopakiem z BTR chciałabyś/chciałbyś być i opisz swoje relacje.
Kto ma być twoją bohaterką?(Jakaś sławna osoba lub link do zdjęcia jakiejś dziewczyny.)
Charakter bohaterki.
Hobby bohaterki.
 Przykład:
James.Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi,ale czuje do niego coś więcej.
Ashley Benson.
Miła,sympatyczna,zabawna.
Jazda na deskorolce,zakupy,pływanie.

Możecie się zgłaszać w komentarzach do 23.06.2015.
Serdecznie zapraszam. ♥♥

3 komentarze:

  1. Hejoo to ja ! Kiedyś coś zrobię tej Kayslee nie wiem jeszcze co,ale wiem, że coś jej zrobię. LILY ŻYJ ! Teraz odniosę się do twojego drugiego blodża.. Dlaaczego ?. A zaczęłam już lubić tamto opowiadanie (chociaż, że był dopiero jeden rozdział) no, ale jednak :D. Rozdziały będą pojawiały się rzadko powiadasz ? Czy przez te dwa tygodnie nic nie dodasz ?

    A co do pisania o każdym z osobna to interesujące, ale nie wiem czy coś zamówię. Bynajmniej nie wiem co.
    Rozdział zajebisty i czekam na następny. Oby szybko ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabić tą Kayslee srejsli! Nożem brzuch wyruchać kurwa! szmata jedna... I jeszcze dalej pracowac bd... CHUJ JEJ W KRZYŻ ! się uniosłem..
    Oby Lil wyzdrowiała. Musi! I musi z Kendem byc ! Kto sie czubi ten sie lubi, nie? :)
    Jak to usuwasz druiego bloga? Zapowiadał sieciekawie... szkoda... A co do indywidualnych opo to raczej nie jestem zaciekawiony. Gejowskie opowiastki z mym udzialem raczej mnie nie kręcą... Chociaż pomysle i może wymyśle coś fajnego niegejowskiego :)
    super rozdział i czekam na kolejny ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Bożeee jak ta Kayslee mnie wkurza! Głupia cipa! kurwaa nie dość że ją prawie zabiła to jeszcze nie została ukarana i może sb dalej z nimi pracować! No po prostu .. brak słów -,-
    A co do Lily to biedna dziewczyna i mam nadzieję, że szybko z tego wyjdzie :(
    Super i czekam na nn ;)
    The Unforgiven

    OdpowiedzUsuń