środa, 8 kwietnia 2015

Rozdział 3 ,,Jesteś cholernie uparta"

Lilly

Zamarłam.Ręce oprawcy błądziły po mojej talii.
-Nie ruszaj się,to nie będzie bolało.-zaśmiał się.
-Zostaw ją!-usłyszałam za swoimi plecami znajomy głos.
Po chwili zobaczyłam tego samego chłopaka,który uratował moje życie.
-Obrońca się znalazł.Myślicie,że jestem tutaj sam.Ed,David,Harry!-na jego zawołanie przyszli trzej napakowani mężczyźni.
-Ty myślisz,że ja jestem tu sam?-zadrwił blondyn i zza bluzy wyciągnął pistolet.Coś mi tu nie gra.No chyba,że każdy chłopak wychodząc z domu bierze ze sobą pistolet.
-Harry bierz ją,a my zajmiemy się naszym bohaterem.-uśmiechnął się bandyta.
-No chyba nie.-powiedziałam i z całej siły kopnęłam Harrego w krocze.
Wszyscy patrzyli na mnie zdezorientowani,ale blondyn w porę odzyskał refleks i bez wahania zabił całą czwórę.
Szybko zaczęłam uciekać.Boże co za świat!Pełno morderców i gwałcicieli.
Nagle zza krzaków wyskoczył zielonooki.
-Zostaw mnie!-krzyknęłam mu prosto w twarz.
-Uspokój się.-powiedział opanowany.
-Jak mam się uspokoić?!-zapytałam ze łzami w oczach.
-Musisz gdzieś ze mną jechać.-mówił prosto z mostu.
-O nie!Nigdzie nie jadę!-wybuchłam.
-Ale musisz.-spojrzał mi prosto w oczy.
-Co myślisz,że polecę na ciebie tylko dlatego,że spojrzałeś mi w oczy.-wyśmiałam go.
-Tak.Dokładnie tak myślę.-wywrócił oczami.
-W takim razie grubo się mylisz.-wyszczerzyłam się.
-Jesteś cholernie uparta.-stwierdził i wziął mnie na ręce.
-Zostaw mnie!Pomocy!-krzyczałam,jednak nikt się nie zjawił.
Nim się obejrzałam byliśmy już w srebrnym BMW chłopaka.
Posadził mnie na miejscu pasażera,uśmiechnął się triumfalnie,szybo wysłał jakiegoś smsa i odpalił silnik.
W czasie jazdy czułam się dość niekomfortowo,ponieważ blondy spoglądał na mnie co pół minuty.
-Dlaczego się tak gapisz?-nie wytrzymałam.
-To trochę zabawne,że znów uratowałem ci życie.-parsknął śmiechem.
-Cholernie zabawne.-sztucznie się zaśmiałam.
-Nie obrażaj się.-zrobił smutną minę.
-Pieprz się.-odpowiedziałam chłodno.
Po 5 minutach dalszej jazdy zatrzymaliśmy się przed szarym,ogromnym budynkiem.
-Po co tu przyjechaliśmy?-zapytałam cicho.
-Zaraz się dowiesz.-wysiedliśmy z auta i weszliśmy do środka.
Było tam pełno komputerów,laptopów,tabletów,dokumentów,drewnianych biurek,mężczyzn w czarnych garniturach i elegancko ubranych kobiet.
-Zaczekaj tu.-powiedział chłopak i poszedł dalej.

1 komentarz:

  1. I co dalej ? Mogłaś dłuższy ten rozdział napisać no, ale dobrze, że chociaż dodałaś :D. Sorki, że komentuję dopiero teraz, ale przez prawie cały tydzień nie miałam dostępu do internetu. xD Super rozdział i czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń